Zdjęcie z książką raczej nie pomoże mi się nauczyć, ale generalnie wszystko dookoła jest ciekawsze niż pozycja Szackiej. Tak to już właśnie wygląda, że zgłębianie wiedzy nie wszystkim przychodzi łatwo. Wiadomo, że wolimy uczyć się poprzez czytanie ciekawych, interesujących nas materiałów. Wyzwaniem są jednak lektury, które mamy problem przeczytać, przy których oczy same nam się zamykają, nie potrafimy się skupić na czytanym tekście i jedno zdanie potrafimy powtarzać 5 razy. Rodzi się pytanie, czy w ogóle istnieje sens czytania takowych pozycji, czy warto tracić czas na przyswajanie czegoś co w głębi zupełnie nas interesuje i nie potrafimy obracać się w przestrzeni rozumowania autora tekstu. Wiele jest rzeczy, które zwyczajnie musimy zrobić i je robimy, często nawet nie zastanawiając się do czego nam to wszystko potrzebne. Nie zamierzam krytykować takiego sposobu działania, bezproduktywne myślenie o bzdurach może nas wyrzucić na boczny tor, co spowoduje chaos w naszym umyśle, a w konsekwencji wszystko zacznie nam się wydawać bezcelowe. Wygodniej jest przyjąć tezę, że wszystko co robimy ma jakiś sens i do czegoś prowadzi, omijamy tym samym wiele niebezpieczeństw, które czają się gdzieś w zakątkach rozumu.
Wykoleiłeś się po drodze do celu?
Albo chciałeś za szybko, albo ktoś zapieprzył Ci tory.
VeB
Arecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz